Skagen - niesamowite miejsce, gdzie spotykają się dwa morza a z piany morskiej wychodzą foki
Kochani,
dzisiaj przychodzę do Was z postem podróżniczym... bo podróże i odkrywanie Świata to coś, co kocham najbardziej! Zapraszam Was na moją relację z duńskiego Skagen.
W te wakacje udało mi się trafić do miejsca niesamowitego - do krańca Danii, gdzie stykają się ze sobą Morze Północne i Morze Bałtyckie. Miejsce to jest o tyle szczególne, że sam kraniec to zaledwie kawałeczek lądu o szerokości około metra, który zatapia się w morskiej wodzie.
Najciekawsze jest zobaczenie tego, co dzieje się z falami w tym miejscu. Zastanawialiście się kiedyś nad tym, gdzie te fale wędrują? Tutaj mamy jedno morze z lewej strony (Północne) i drugie z prawej (Bałtyk)... stojąc w wodzie fale napierają na nas z obu stron - a miejsce, w którym spotykają się ze sobą jest abstrakcyjne - fale dosłownie uderzają o siebie!
Ten malutki półwysep mieści się na wyjątkowo wielkiej plaży. Piaszczysta plaża ciągnie się, łącząc z olbrzymimi terenami wydm. To miejsce jest po prostu unikatowe! Po drodze mijamy też stare bunkry i latarnię morską. Choć ilośc turystów jest tu spora, rozległe tereny sprawiają, że nie czuć tego wcale.
Co ciekawe, jest to też teren naturalnie zamieszkały przez dzikie foki. Podczas wizyty w Skagen mieliśmy szansę spotkać jedną z tych piękności... I uwierzcie mi, jej wyjście z morskiej piany zapamiętam na całe życie tak samo tak to, jak pięknie pozowała turystom do zdjęć!
dzisiaj przychodzę do Was z postem podróżniczym... bo podróże i odkrywanie Świata to coś, co kocham najbardziej! Zapraszam Was na moją relację z duńskiego Skagen.
W te wakacje udało mi się trafić do miejsca niesamowitego - do krańca Danii, gdzie stykają się ze sobą Morze Północne i Morze Bałtyckie. Miejsce to jest o tyle szczególne, że sam kraniec to zaledwie kawałeczek lądu o szerokości około metra, który zatapia się w morskiej wodzie.
Najciekawsze jest zobaczenie tego, co dzieje się z falami w tym miejscu. Zastanawialiście się kiedyś nad tym, gdzie te fale wędrują? Tutaj mamy jedno morze z lewej strony (Północne) i drugie z prawej (Bałtyk)... stojąc w wodzie fale napierają na nas z obu stron - a miejsce, w którym spotykają się ze sobą jest abstrakcyjne - fale dosłownie uderzają o siebie!
Co ciekawe, jest to też teren naturalnie zamieszkały przez dzikie foki. Podczas wizyty w Skagen mieliśmy szansę spotkać jedną z tych piękności... I uwierzcie mi, jej wyjście z morskiej piany zapamiętam na całe życie tak samo tak to, jak pięknie pozowała turystom do zdjęć!
Skagen słynie z designerskich zegarków (pod marką Skagen), ale większość osób przyjeżdża tu jednak dla atrakcji o których Wam piszę. Spotkanie dwóch mórz, wolno żyjące foki i urok miasteczka to coś, dla czego warto przyjechać na sam kraniec Danii...
Co ciekawe, samo miasteczko ma też w sobie pewien ciekawy szczegół - tradycyjne domy w Skagen są malowane na żółto. Nie wiem, czy sprawiła to piękna pogoda, spotkanie z foką, czy rzędy żółtych domów - Skagen mnie oczarowało... Zdecydowanie jest to miejsce, które zobaczyłabym z chęcią ponownie!
Może będzie jeszcze ku temu okazja? :)
PS.
Biorę udział w wakacyjnym konkursie DDOB
Komentarze
Prześlij komentarz